Najnowsze wpisy


Trzeci
15 maja 2020, 21:54

                 Ja odpuszczam sobie grzechy. Zwłaszcza grzech lenistwa. Nie chcę stać się człowiekiem tzw. sukcesu. Przez takie podejście stanę się co najwyżej człowiekiem rozczarowanym, poharatanym. Wystarczy mi już tych marzeń, dalekosiężnych planów, rozmyślań, afirmacji i zaklinania rzeczywistości. Czas trochę pożyć. Póki czas. Jebać sukces. Najlepsze na świecie są zwykłe dni i wcale nie te, których jeszcze nie znamy. A te, które aktualnie poznajemy. Tu i teraz. Zen. Prawie, jak amen. Lub ament, jak kto woli.

                Lubię takie chwile, jak ta. Niewiadomo skąd przychodzi uczucie, że nastąpił jakiś przełom. Ktoś narysował krechę. Coś mówi, że coś się zmieniło. Coś z założenia istotnego. Bo w sumie nie wiadomo co. Nigdy do końca nie wiadomo, o co chodzi. Ale wiemy, kiedy o coś chodzi. I ja mam taki moment teraz. Łapię tę chwilę, zachłannie, jak pies szynkę. 

                Jest noc. Wypiłam kawę. Czy opisywanie tego nie jest wyrazem totalnego egocentryzmu? To dość pojebane. Życie jest wystarczająco pojebane, żeby to poczuć. Chociaż nigdy nie wiadomo na ile, bo miara w tym wypadku jest subiektywna, jak kompleksy. Wszystko jest pojebane. Odkładam komputer. Ament.

Wirus
02 maja 2020, 19:21

   Pomyślałam, że napiszę o wirusie. To w końcu temat wiodący, nadrzędny, priorytetowy niczym przesyłka z tajemniczym formularzem, w którym znajdziesz miejsce na swój PESEL i powód, żeby wypier... z tego kraju.

Ale nie napiszę. 

   Za to próbuję sobie przypomnieć od kiedy piję czarną kawę. Kiedyś pijałam pół na pół. Z mlekiem - dla jasności. I z masłem - dla rozgrzeszenia.

    Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tego ciemnego napoju. Potrzebowałam słodkiego posmaku mleka. Czegoś, co uczyni przełykanie przyjemniejszym. Potrzebowałam kłamstwa na temat smaku kawy. 

   Mama często mi powtarzała: "Pamiętaj, że kłamstwo ma krótkie nogi".

   Otóż okazuje się, że nie tylko kłamstwo ma krótkie nogi, ale i kłamiący bywają krótcy. 

   No to czas golnąć razem smak prawdy. Może i gorzka, ale nie tuczy, jak mleko z masłem. A w odpowiedniej ilości nawet przeczyści.

Na zdrowie! 

 

Pierwszy
30 kwietnia 2020, 13:05

   Mam brzydkie paznokcie. Zauważyłam to dziś. Brzydkie, poobgryzane paznokcie, zdarte naskórki i grube palce – to ostatnie tak przy okazji. Brzydkie idzie do brzydkiego. Ale trudno jest zadbać o te wszystkie dziewczęce szczegóły, które składają się na ładną dziewczynę, zadbaną kobietę. Może mi trudno, a innym łatwo. Na pewno innym łatwo! Z uśmiechem na twarzy, nucąc pod nosem ulubioną piosenkę malują paznokcie, usta, podkręcają rzęsy tym urządzeniem podobnym w swym mechanizmie do gilotyny. Cholerna rzęsna gilotyna!

   Tak mi trudno zacząć. Rozpocząć, wystartować, wystrzelić, rozpisać się, poczuć flow i dać się ponieść. Boże tak trudno. Jakby każde zapisane zdanie miało być już tą ostateczną sprawą. Taką, co to na zawsze zmienia życia wszystkim i wszędzie. A tu backspace i już nie-ostatecznie.

Dlatego i od palców można zacząć. A czasami nawet wskazane jest zacząć od palców.

   Pomyślałam, że ktoś mógłby mnie zapytać dlaczego piszę bloga. A później pomyślałam, że właściwie sama mogłabym zapytać – siebie. Ale nie chcę. Po co? Pytania komplikują proste sprawy. „Warto rozmawiać.” Nie warto pytać. Czasami. Bo czasami jednak warto. Na przykład „czy słodzisz?” Bo jak nie słodzi, znaczy, że warto w ogóle o coś pytać.